Pamiętacie historie o lwach zatrzymanych na granicy, które później przechodziły etap zdrowienia w poznańskim zoo? Jak bliska jest mi nadal ta historia. Z pozoru silne, dominujące, odważne lwy a takie bezbronne. Dokładnie czułam się tak samo. Nie wiedziałam jak będzie, obawiałam się, ale wiedziałam, że nie mogę zostać w tym miejscu w którym byłam. W moim sercu wiele pomysłów, idei, planów a jednocześnie przymknięcie w klatce – klatce własnych ograniczeń, niewłaściwych przekonań na temat siebie samej, słuchanie głosu wewnętrznego krytyka i potrzeba… potrzeba spokoju i wolności emocjonalnej.
2020 rokiem zmiany
W 2020 zaczęły się zmiany w moim życiu. Czy miałam na nie odwagę? Absolutnie… Bałam się bardzo, zostawiałam pracę na etat i przechodziłam „na własną działalność”. Ogromny kawał życia zostawiłam na etacie. To 10 lat pracy z cudowną młodzieżą i świetnym zespołem. Wiedziałam jedno, że potrzebuję więcej świeżości w swoim życiu. Dziś nadal towarzyszą mi obawy i życie nie jest usłane różami. Jak to w nucie mojej ulubionej Whitney Houston „step by step”. Każdego dnia staję na deskach sceny życia z najlepszą wersją siebie. Z miłością, szacunkiem, uważnością do siebie samej.
Co czeka za rogiem?
Gdy w życiu stajesz przed pewnym wyborem i zastanawiasz się co jest za kurtyną i mimo wielu obaw jest też element ciekawości i ekscytacji. Cały czas czuję się jak dziecko, które czeka na prezent i kompletnie nie wiem co mnie czeka za rogiem, kolejnego dnia ale jestem gotowa to sprawdzać.
Jak mawia Brene Brown „ Zamiast się nieustannie krytykować, potraktuj siebie tak, jak kogoś – kogo kochasz”.
Jestem wdzięczna za moich przyjaciół i rodzinę – oni są zawsze.
A ciebie co podnosi każdego ranka do życia? Jak radzisz sobie ze zmianami?
Leave A Comment